Wywiad z opiekunką miesiąca Panią Dorotą Żurkowską

Dzień dobry, Pani Doroto!
Dziękuję, że zgodziła się Pani na rozmowę – bardzo się cieszę, że możemy dziś lepiej poznać Pani historię i doświadczenia w pracy opiekunki osób starszych. Nieczęsto mamy okazję porozmawiać z osobą, która miała szansę pracować jako opiekunka w dwóch, tak różnych kulturowo krajach jak Włochy i Niemcy.

Z tego co wiem, zanim zaczęła Pani wyjeżdżać do Niemiec, zdobywała już Pani doświadczenie we Włoszech.

Aktivmed24: Co sprawiło, że zdecydowała się Pani właśnie na taki zawód?

Pani Dorota: Zawsze lubiłam opiekować się chorymi osobami. Wszystko zaczęło się, gdy moje dzieci często chorowały i potrzebowały dużo opieki. Później zajmowałam się chorą mamą, a także tatą po udarze. To było dla mnie naturalne, bo po prostu mam w sobie chęć pomagania innym.

Aktivmed24: Jak wyglądał Pani pierwszy wyjazd – kiedy i dokąd Pani pojechała?

Pani Dorota: We Włoszech pracowałam 5 lat na Sycylii w Syrakuzy

Aktivmed24: Pracowała Pani w dwóch różnych krajach. Czy zauważyła Pani różnice w podejściu do seniorów we Włoszech i w Niemczech?

Pani Dorota: Podejście do seniorów nie, raczej rodziny. Pracowałam tam w rodzinie bardzo zamożnej, która uważała się za wyższą klasę społeczną. Opiekunki nie były tam traktowane z szacunkiem – raczej jak służba. Gdy w 2012 roku zarabiałam 800 euro miesięcznie, dla nich to była bardzo duża kwota. W Polsce w przeliczeniu można było wtedy zarobić około 500 euro więc dla mnie te 800 euro nie było żadnym luksusem. Musiałam wrócić z Włoch, bo doznałam kontuzji – zerwałam staw w barku i nie mogłam dalej pracować. Przez jakiś czas byłam w Polsce i podejmowałam się różnych zajęć, ale niestety zarobki były zbyt niskie. Dlatego zdecydowałam się wyjechać do Niemiec, gdzie warunki pracy i płace były znacznie lepsze.

Aktivmed24: A jak wyglądała atmosfera w domu – w którym kraju czuła się Pani bardziej jak członek rodziny, a gdzie bardziej jak pracownik?

Pani Dorota: We Włoszech czułam się bardziej jak pracownik niż członek rodziny. W Niemczech było zupełnie inaczej. Tam trafiłam na rodziny, które bardzo mnie doceniały. Było podejście bardziej rodzinne – zarówno ze strony podopiecznych, jak i ich bliskich. Oczywiście, bywały trudniejsze sytuacje.

Miałam pod opieką panią z demencją, która była bardzo uparta, a momentami także agresywna. Trzeba było do niej podchodzić z ogromną cierpliwością i spokojem, bo nie dało się jej nic narzucić. Na przykład pewnego dnia założyła buty na odwrotne nogi i koniecznie chciała iść na spacer. Tłumaczyłam jej, żeby usiadła, to pomogę jej je poprawnie założyć, ale nie chciała słuchać. W końcu uległam i powiedziałam, że jeśli będzie jej źle, to wrócimy. Pani wie, że cały spacer przechodziła w tych butach odwrotnie założonych i wróciła.

Najtrudniejszy był jednak moment, kiedy przy minus 9 stopniach chciała wyjść w domowych pantoflach – bez pięt i palców. Powiedziałam, że w takich butach nie możemy wyjść, bo jest za zimno. Rzuciła mi butami na środek pokoju, ale przyniosłam je z powrotem i spokojnie wytłumaczyłam, że jeśli nie założy odpowiedniego obuwia, to nie pójdziemy. Wtedy zaatakowała mnie pięściami. Po wszystkim jednak wyszłyśmy na spacer, chociaż przypłaciłam to „cięgami” za swoją decyzje. No tak ogólnie, no to się staram po prostu spolegliwa być.

 

Aktivmed24: Czy coś Panią zaskoczyło w codziennym życiu we Włoszech lub Niemczech – np. zwyczaje, mentalność, podejście do czasu, formalności?

Pani Dorota: W tej włoskiej rodzinie, w której pracowałam, mieli swoje wyliczenia dni pracy i wynagrodzenia, które zupełnie się nie zgadzały z tym, co ja uważałam za uczciwe. Na przykład twierdzili, że miesiąc pracy zaczyna się i kończy dwunastego dnia, więc jeden dzień po prostu „znikał”. Kiedy próbowałam im to wytłumaczyć, to mówili „jak chcesz”, a potem chcieli mi dać mniej pieniędzy, niż się należało. Ja im mówiłam, że na te pieniądze zapracowałam i nie potrzebuję żadnej jałmużny. Dopiero podopieczna przekonała ich, żeby wypłacili mi należne wynagrodzenie. A jak było w Niemczech? Tam podejście do opiekunek mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Spotkałam się z szacunkiem i dobrą atmosferą zarówno ze strony rodzin, jak i opiekunów prawnych. Nie miałam tam żadnych problemów.

 

Aktivmed24:  Z praktycznego punktu widzenia, Którego języka było trudniej się nauczyć – włoskiego czy niemieckiego?

Pani Dorota: Dla mnie niemiecki jest trudniejszy niż włoski. Włoski ma dużo podobieństw do łaciny, a niektóre słowa nawet kojarzą mi się z polskim – łatwiej mi je złapać i zrozumieć. Natomiast niemiecki to zupełnie inny typ języka i dużo trudniejszy do nauki, a tu, gdzie pracuję po prostu wyłapuję słówka w rozmowach i się douczam.

Aktivmed24:A mówi pani trochę po włosku, czy nie?

Pani Dorota: No teraz to miałam sporą przerwę, ale mówię, tak czy wypowiadać się, czy w zrozumieniu ich, chociaż też tam nie mówiłam gramatycznie dobrze po włosku, ale no dogadywałam się po prostu dość dobrze.

Aktivmed24: Z Pani doświadczeniem zapewne wie Pani, jak ważne jest przygotowanie,  Co według Pani powinna wiedzieć każda osoba, zanim zdecyduje się na pracę opiekunki za granicą?

Pani Dorota: Trzeba być gotowym na różne warunki, często trafia się na osoby z demencją czy znacznie pogorszonym stanem zdrowia. Na przykład byłam u podopiecznej, która miała chodzić o rollatorze, a po kilku dniach stan się tak pogorszył, że trzeba ją było podnosić i przenosić, bo nie mogła już stać samodzielnie. Trzeba być przygotowanym na takie niespodzianki. Na szczęście mamy wsparcie koordynatorów i możliwość zmiany zlecenia, jeśli sytuacja jest zbyt trudna.

Jakie cechy powinna mieć opiekunka? Przede wszystkim cierpliwość i wyrozumiałość. Trzeba umieć radzić sobie z trudnymi sytuacjami.

 

Aktivmed24: Od pewnego czasu współpracuje Pani z Aktivmed. Dlaczego zdecydowała się Pani właśnie na tę agencję?

Pani Dorota: Od około 4 lat współpracuję z Aktivmed. Zaczynałam jednak w innej firmie, gdzie odbyłam kurs języka, bo wcześniej nie znałam niemieckiego. Pracowałam tam trochę, byłam też u jednej rodziny przez 5 miesięcy. Miałam też nieprzyjemną sytuację, gdy opiekowałam się panią, która zmarła po 12 dniach, a nie wypłacono mi za ten czas pełnej kwoty. Dzwoniłam do biura, gdzie tłumaczyli się rozliczeniem kontraktu i podatkami, ale czułam się oszukana, zwłaszcza że menadżerka z Niemiec unikała kontaktu i kłamała, że ja do niej nie dzwoniłam, choć miałam dowody na telefonie. Natomiast w Aktivmed skontaktowałam się z panią Magdą, która szybko oceniła moją znajomość języka i zaproponowała mi znacznie lepsze warunki.

Aktivmed24: Na jakie zlecenia trafiała Pani przez Aktivmed?

Pani Dorota: Byłam u pani, która miała być chodząca, ale po pobycie w szpitalu stan się bardzo pogorszył. Po dwóch tygodniach przyjechała komisja i lekarz stwierdził zaawansowaną demencję i zanik mięśni. Pomoc przy podnoszeniu jednej osoby nie wystarczała.  W końcu musiałam zrezygnować, bo sytuacja była bardzo trudna.

Kiedy pytałam, dlaczego, mówiłam, że stan pacjentki nie zgadza się z opisem w umowie. Nie mogę oszukiwać firmy i przekazywać nieprawdziwych informacji. Jeśli ktoś przyjedzie i zobaczy, że pacjentka nie jest chodząca, to albo wróci po kilku dniach, albo w ogóle się nie zdecyduje na pracę. Miałam pretensje ze strony rodziny, bo ujawniałam prawdziwy stan zdrowia, ale dla mnie uczciwość jest ważniejsza.

Aktivmed24: Co najbardziej ceni Pani we współpracy z naszą firmą i czy poleciłaby ją Pani innym opiekunkom? Dlaczego?

Pani Dorota: Współpraca z koordynatorami w Aktivmed jest naprawdę wspaniała — bez żadnych przekrętów, wszystko zgodne z umową. Bardzo cenię sobie kontakt z paniami koordynatorkami – są serdeczne, pomocne, interesują się nami i naszymi warunkami pracy. W każdej sytuacji możemy liczyć na wsparcie — czy to problemy na miejscu, czy jakiekolwiek wątpliwości. Agencja nie zostawia nas samych, tylko reaguje, kontaktuje się z agencją niemiecką i dba, żeby wszystko zostało rozwiązane.

To właśnie za tę opiekę i zaangażowanie bardzo cenię współpracę z Aktivmed.

 

Aktivmed24: Dziękuję raz jeszcze za podzielenie się swoją historią – jestem pewna, że będzie ona bardzo inspirująca dla wielu osób.